W zeszłym roku w marcu ważyłam 66kg. Teraz ważę 59 kg. Rok -7 kg. Bez żadnej diety, bez nieustannego nękania się myślami o schudnięciu. Bez przesadnego ograniczania „złego jedzenia”. Bez katowania się ja siłowni.
Po prostu słuchanie ciała, ale i rozsądku. Ruszanie sie, ale w sposob sprawiający przyjemność. Zaprzestanie leniuchowania, i użalania się nad sobą. Przede wszystkim - nie stawianie swojej wagi jako priorytetu w życiu
|